Tytuł: Ja, diablica.
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Seria: Ja, diablica.
Tom: 1
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 416
Wiktoria została zamordowana i trafiła do piekła. Dowiaduje się, że przez 66 lat ma targować się o dusze ludzkie, a dokładniej miejsce ich dusz po śmierci, czyli musi namawiać ich, aby poszli do tego świata pozagrobowego. Głowna bohaterka, chce też odkryć jakim sposobem umarła, a my odkrywamy to razem z nią.
Książkę ta zaskoczyła mnie. Spodziewałam się jakiegoś słabego horroru, zaś spotkałam niezwykle humorystyczną fantastykę. W dodatku polskiej autorki. Kto by się spodziewam, że w naszym kraju są jeszcze jacyś dobrzy pisarze i nauczyłam się, żeby nie oceniać książki, po narodowości jej twórcy.
Jedną z rzeczy przypadających każdemu do gustu jest wymysł Piekła. Pani Katarzyna postanowiła nie brać przykładu z innych i po części stworzyć sama ten zaświat, za co jej bardzo dziękuję. Na szczęście nie były to opisy z serii "5 stron zanudzania czytelnika", tylko przepasane co jakiś czas elementy.
Przyjrzyjmy się też postaciom. Każda jest inna i szczerze mówiąc zachowania niektórych bohaterów mnie dosłownie, rozbrajały. Nie mamy tu do czynienia z nieśmiałą dziewczynką, wahającą się co chwilę, a ze [w większości wypadków] zdecydowaną młodą kobietą oraz z postacią męską, której nie może zabraknąć. Mowa o zabójczym przystojniaku. Bądźmy szczerzy, większość z nas ich uwielbia.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, to ciekawym "zabiegiem" jest okładka. Posiada tak jakby dwie warstwy i jak się podniesie pierwszą to pod spodem znajduje się ta sama postać tylko w oku ma płomyczek. Ostrzegam was przed zaglądaniem na tył, za tylną okładkę. Są tam zdjęcia bohaterów, które psują wyobrażenia tych postaci.
Gorąco wam polecam sięgnąć po tą pozycję, naprawdę warto.
Przyjrzyjmy się też postaciom. Każda jest inna i szczerze mówiąc zachowania niektórych bohaterów mnie dosłownie, rozbrajały. Nie mamy tu do czynienia z nieśmiałą dziewczynką, wahającą się co chwilę, a ze [w większości wypadków] zdecydowaną młodą kobietą oraz z postacią męską, której nie może zabraknąć. Mowa o zabójczym przystojniaku. Bądźmy szczerzy, większość z nas ich uwielbia.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, to ciekawym "zabiegiem" jest okładka. Posiada tak jakby dwie warstwy i jak się podniesie pierwszą to pod spodem znajduje się ta sama postać tylko w oku ma płomyczek. Ostrzegam was przed zaglądaniem na tył, za tylną okładkę. Są tam zdjęcia bohaterów, które psują wyobrażenia tych postaci.
Gorąco wam polecam sięgnąć po tą pozycję, naprawdę warto.